sobota, 19 listopada 2016

2


Nawet na swój dziwny sposób ich polubiłam.


Mieszkając niedaleko hali byłam zmuszona przechodzić tamtędy codziennie. Zawsze kiedy szłam rano do szkoły siatkarze szli na trening, po pół roku przyzwyczaiłam się do ich obecności. Ku mojemu zdziwieniu  zaczęłam się do nich uśmiechać co było ogromnym wyczynem. Nawet na swój dziwny sposób ich polubiłam.
Wszystko się zmieniło kiedy dowiedziałam się,że do zespołu ma dołączyć Bartek. Ja skończyłam liceum, a on zaczął grać dla Skry. W tamtym czasie zmieniłam mieszkanie, nie potrafiłabym przechodzić koło hali wiedząc,że Bartosz jest tak blisko, a ja nawet nie mogę się z nim zobaczyć. Zgaduje,że nawet by mnie nie poznał.
Po przeprowadzce do nowego mieszkania poznałam Tomka. Szybko zostaliśmy parą, jaka była jego wada? Kochał siatkówkę i Skrę. Szybko udało mu się zaciągnąć mnie na mecz. Pożałowałam tego i to bardzo.
Mecz był męczarnią, ciężko było mi się skupić, cały czas widziałam Kurka, jak nie w kwadracie to na boisku. Byłam kompletnie nieobecna,a Tomek zauważył to dopiero wtedy kiedy nie cieszyłam się z wygranej Skry w Pucharze Polski, przez ponad pół roku nie zauważył nic. Przez pół roku byłam obecna na prawie każdym meczu, a on zauważył to dopiero na koniec. Szybko zrozumiałam,że związek z Tomkiem to nie jest to co chcę od życia. Rozstaliśmy się po roku chodzenia.
Postanowiłam koniec ze związkami, czas na naukę.

Nastał rok 2013 w końcu skończyłam studia, oczywiście nie dotrzymałam sobie słowa,że daje sobie spokój ze związkami i kilka pomyłek w moim życiu się pojawiło. W maju poznałam Michała, był ideałem i nie lubił siatkówki, szkoda że życie z nim było zaplanowane co do minuty, tak więc dwa miesiące temu, czyli pod koniec czerwca zerwałam z nim i zostałam sama z psem. W pełni pasuje mi ten układ, skupiam się na pracy. To ona jest teraz moim partnerem życiowym.
Nigdy nie poczułam w związku,że to ten jedyny, w każdym coś mi nie pasowało, albo po prostu byłam zbyt wymagająca, może to moja wina. Może gdybym nie była tak wybredna to dziś  na palcu lśniłby jakiś pierścionek.

Po pół godzinnych przemyśleniach,w  końcu dźwigam się z ławki i opuszczam teren pod Halą Energia. Do domu wracam około północy i szybko kładę się spać.

Następny dzień zaczyna się tak jak każdy jeden wstaję, ubieram dresy, bluzę i wychodzę z Luckym na spacer po parku. Wracam wstawiam wodę na kawę, zalewam produkt wrzącą wodą i wkładam kromki do tostera. Po około dwudziestu minutach zjadam śniadanie i dopijam swoją kawę. Siadam w salonie i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Włączam telewizor i przeskakuję po kanałach, jak zwykle w niedzielę nic nie ma. Zrezygnowana wychodzę z salonu i kieruję się do sypialni,gdzie odnajduję mojego laptopa. Odpalam go i przeglądam różne portale społecznościowe, potem robię coś niespodziewanego wpisuję w wyszukiwarkę imię i nazwisko mojego przyjaciela.Wszechobecny hejt aż kipi z sieci, każdy twierdzi,że sodówka uderzyła mu do głowy i dlatego nie gra na mistrzostwach.Może faktycznie się zmienił, może nie jest jednak tak jak wcześniej.  Kiedy ostatni raz się widzieliśmy mieliśmy góra dwanaście lat, każdy się zmienia.Spędzam kilkanaście minut w sieci przeglądając różne strony internetowe i mam mętlik w głowie. Jedni mówią,że uderzyła mu sodówka, inni że nie ma formy, ale na pewno wróci, a jeszcze inni że Antiga popełnił największy błąd bo to gwiazda naszej reprezentacji i on nawet bez formy jest dobry. Szczerze nie wiem w co wierzyć, a w co nie. Nikt nie chce otwarcie skomentować zaistniałej sytuacji.

Późnym popołudniem wybrałam się do tej samej kawiarni sportowej co wczoraj z Moniką. Dziś jednak nogi zaprowadziły mnie tam samą, nie mam pojęcia dlaczego akurat tu. Wchodzę do środka, a tu znowu jakiś mecz, w końcu znalazłam wolny stolik, który był na końcu lokalu, w rogu był jeszcze jeden, lecz był przez kogoś zajęty. Usiadłam sobie cichutko aby nikomu nie przeszkadzać i zaczęłam przeglądać kartę lokalu.
Zamówiłam wódkę z colą oraz szarlotkę, zawsze łącze alkohol ze słodkimi rzeczami.Wypiłam zamówiony napój,a potem posiliłam się ciastem. Nie wiedziałam co z sobą zrobić dlatego też zadzwoniłam do Moni aby wpadła i przyłączyła się do mnie.
-Heej - wpadła i pocałowała mnie w policzek.
-Hej. Zamówić ci coś?-pytam wstając od stolika i kierując się do baru.
-Poproszę to samo co ty, zdaje się na Twój gust. -uśmiechnęłam się szeroko i poszłam złożyć zamówienie.Wróciłam niecałe dwie minuty później, ponieważ nie było kolejki, każdy był zajęty meczem i nikt nie myślał o jedzeniu bądź piciu.
-Korni ja się Ciebie tu naprawdę nie spodziewałam, ty w kawiarence sportowej-powiedziała robiąc dziwną minę.
-Oj nie patrz tak już, samo jakoś tak wyszło, a poza tym nie wiedziałam,że znowu będzie mecz siatkówki. Muszę odreagować ten tydzień, wczoraj powiedziałam naszemu pożal się Boże szefowi,że biorę urlop, którego nie wykorzystałam w wakacje, na razie pięć dni, zobaczę co będzie dalej. Stwierdziłam,że muszę wyluzować i się napić. Mam dość tej pracy, jak słyszę Korni zrób to,zrób tamto, to mnie krew zalewa.
-Ja Ci się wcale nie dziwię, też mam już dość tego buca, po cholerę się tam zatrudniałyśmy? Po co nam to było potrzebne?-pyta przyjaciółka
-Gdyby nie to że za pensję mogę się utrzymać i pozwolić sobie na jakieś małe przyjemności już dawno rzuciłabym tę robotę w cholerę -mówię z rezygnacją.
-Dobra skończmy rozmowę na temat naszej ukochanej pracy, powiedz lepiej dla kogo się tak wystroiłaś?
-Dla nikogo, to tylko zwykła sukienka. - mówię zgodnie z prawdą.-Jeśli chcesz wiedzieć to nie, nie szukam nikogo. Przecież z moim fartem trafię na wiernego kibica Skry. Nigdy w życiu.- mówię poważnie, na co Monika wybucha śmiechem.
-Ach zapomniałam, że Twój facet może być złodziejem, mordercą, debilem i kimkolwiek innym byle nie był fanem siatkówki.
-Dokładanie.- mówię i zaczynam się śmiać jak popaprana.

Gadamy jeszcze z Moniką kilka godzin i po dwudziestej przyjaciółka zbiera się do domu, a ja zostaję jeszcze w kawiarni. Zamawiam czwartą colę z wódką, wiem że mam mocną głowę, dlatego nie obawiam się czy aby przypadkiem nie zaliczę zgona. Po godzinie sączenia drinka postanawiam wrócić do domu. Płacę rachunek w barze i wychodzę przed kawiarnię. Wchodząc na chodnik nie patrzę przed siebie tylko wkładam kurtkę co skutkuje bolesnym zderzeniem z innym przechodniem.
............................................................................................................................................................................................................................................................................
Cześć, oddaje w Wasze ręce kolejny rozdział. Jestem ciekawa Waszych opinii, które
bardzo motywują do dalszego pisania. Dziękuję Wam za tyle ciepłych słów pod pierwszym rozdziałem.
Chciałbym Wam również bardzo podziękować za zaproszenia do Was na blogi. Niestety nie jestem teraz w stanie do Was wpaść, nie obrażajcie się, ale nie jestem na razie w stanie połączyć szkoły, pisania bloga i czytania innych blogów. Na chwilę obecną czytam dwa opowiadania, które czytałam już wcześniej. Dlatego mam do Was prośbę jeśli chcecie żebym do Was wpadła zostawcie adres bloga w Spamie (raz wystarczy), a ja wszystko nadrobię, kiedy znajdę chwilę wolnego.

Jeszcze raz proszę wszystkich, jeśli ktoś tego nie zrobił, o pozostawienie adresu gdzie mam Was informować o nowościach. Oczywiście mam tu na myśli również niekomentujących, jestem w stanie zrozumieć,że ktoś czyta, a nie komentuje, wiec śmiało zachęcam do pozostawienia namiarów w zakładce Informowani.

Stworzyłam również zakładkę Kiedy rozdział, są tam podane daty, kiedy opublikuję kolejne rozdziały.Systematycznie będę uzupełniać te informacje.
Pozdrawiam :)

12 komentarzy:

  1. Hejka! Super rozdział. Coś tak czuję że dziewczyna wpadła na Bartka. Pozdrawiam! Czekam z niecierpliwością na nexta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, bardzo dziękuję za komentarz. Wszystko wyjaśni się już nie długo.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Super rozdział 😍
    Mam nadzieję, że wpadła na Bartka, bo nie mogę się doczekać ich spotkania 😉
    Pozdrawiam, czytamy się za tydzień 😉😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że wpadłaś. Też nie mogę się doczekać ich spotkania.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Cześć i czołem. Znowu tu zawitałam. Wydaje mi się, że podświadomie, nasza bohaterka lubi siatkówkę, ale sobie wmawia to, że jej nienawidzi.
    Rozdział tradycyjnie świetny
    Z niecierpliwością czekam na kolejny
    Pozdrawiam i weny życzę
    Buziak 😘
    Magdzinska_volley 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dziękuję, że podzieliłaś się swoją opinią.Musze przyznać, że jesteś bardzo spostrzegawcza co do siatkówki i naszej bohaterki.
      Buziaki :*

      Usuń
  4. Czyżby zderzenie z Bartkiem? :D Mam nadzieję, że tak xd. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za Twoją wizytę. Czy z Bartkiem to się wszystko wyjaśni.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Melduję się!
    Jak dla mnie, rozdział jest naprawdę sympatyczny, dobra robota ^^
    Końcówka chyba najbardziej mnie zaintrygowała, bo pozostawiła po sobie sporo pytań i chyba jedno najważniejsze... Ale ja wyczuwam, że tym przechodniem będzie Bartek, na sto procent :D
    Czekam, życzę weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że Ci się podoba i bardzo Ci dziękuję za Twoją obecność.
      Bartek? Nic nie powiem, ale skoro masz pewności.
      Buziaki :*

      Usuń
  6. Wreszcie jestem :)
    Fajny rozdział :) Chyba domyślam się, na kogo mogła wpaść nasza bohaterka. Ciekawe czy się sprawdzi ;)
    Lecę czytać kolejny rozdział, bo zrobiłam sobie zaległości :/

    OdpowiedzUsuń